Premiera ksiązki o Karimie Benzemie

28.07.2023 | Łukasz Gąsiorek

Karim Benzema na stałe zapisał się w historii Realu Madryt. Pięć zwycięstw w Lidze Mistrzów, cztery mistrzostwa Hiszpanii, ponad 200 bramek dla Realu Madryt, drugie miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów Los Blancos, rekord asyst w historii Królewskich – to lista osiągnięć, które mówią same za siebie!

26 lipca swoją premierę ma książka „Karim Benzema. Królewska Perfekcja”, która opowiada o nie tylko o grze w Madrycie, ale także o dzieciństwie napastnika czy skandalach, które wywoływał. To zdecydowanie lektura obowiązkowa dla każdego kibica Królewskich! https://bit.ly/3rOWxes

Fragment książki:
„Karim dorastał w Bron, jednej z 59 gmin aglomeracji Lyonu. W mieście liczącym 40 tysięcy mieszkańców jedna trzecia ludzi ma mniej niż 25 lat, a poziom bezrobocia prze- kracza średnią w Lyonie, podobnie jak liczba osób bez matury. Benzema mieszkał na osiedlu Terraillon, które składało się z zaniedbanych czynszówek i mieszkań socjalnych i gdzie w latach 90. poważny problem stanowiła przestępczość wśród niepełnoletnich. W okolicy żyło tylu Algierczyków, że miejscami można było poczuć się jak w Oranie, Algierze czy Bidżai. Wszyscy tam znali Karima, wystarczyło spytać:
„Przepraszam, gdzie mieszkają Benzemowie?”, a wracające ze szkoły dziecko odpowiedziałoby bez wahania: „Pierwszy skręt w lewo, w głębi, ulica Jurija Gagarina. To mały dom niedaleko stadionu, nie da się pomylić”. Właśnie tam dorastał Karim.
Wcześniej rodzina miała do dyspozycji przyzwoite komu- nalne mieszkanie. To w nim spędził pierwsze osiem lat życia. Sąsiadami Benzemów była rodzina Zenatich, Tunezyjczyków, którzy także mieli syna o imieniu Karim. Jak inne dzieciaki, obaj chłopcy włóczyli się po ulicach i podziwiali starszych nastolatków, którzy szpanowali niemieckimi samochodami sportowymi i markowymi ciuchami. Wzorowali się na Tupacu Shakurze, raperze z lat 90., czy bokserze Mike’u Tysonie, pływali czasem w miejskim basenie, ale najbardziej kochali ganiać za futbolówką.
„Chciał grać w piłkę, odkąd miał jakieś trzy lata – wspomina jego matka, Malika, w dokumencie Benzema par Karim. – Tak zawodził, że musiałam mu kupić piłkę z pianki. Od tego momentu, gdy tylko wstał, to kopał w mieszkaniu”.
Jego ojciec wspomina o jeszcze innej pasji chłopaka: „Kochał samochody. Ale kiedy był mały, nie do końca wiedział, co tak naprawdę chce robić; grał tak jak wszystkie inne dzieci”. To prawda. Ośmioletni Karim niekoniecznie marzył o zostaniu piłkarzem – raczej wyobrażał sobie siebie jako rajdowca.
Ćwiczył jazdę po dzielnicy Terraillon na motocyklu Yamaha PW 50, ale kariera na dwukołowcu oznaczała naukę w specjalistycznej szkole, a nie chciał zostawić rodziny i przyjaciół. Zwrócił się więc w stronę tenisa, wkrótce zaś też piłki. Szalone mecze, które wówczas rozgrywał, potrafiły trwać cały dzień.
Na ujęciu z dokumentu Benzema par Karim siedzący za kierownicą mocnego auta piłkarz wskazuje połać terenu przed dawnym domem rodzinnym i mówi: „Widzisz te dwa drzewa na środku? To była bramka. Ja mieszkałem tam, wyskakiwałem z piłką przez okno. Kładłem kamień z prawej, z lewej i uderzałem bez końca... Myślę, że dzisiaj strzelam tyle goli właśnie dzięki tej bramce”. W tym czasie Karim chodził do publicznej podstawówki imienia Jeana Lurçata przy ulicy Pierre’a Brossolette’a, kilkaset metrów od domu. Ale otwarcie przyznaje, że nigdy nie ciągnęło go do nauki – wolał piłkę.”

Archiwum